sie 14 2004

Powrot


Komentarze: 8

Wlasnie wrocilem z bukra ;] Oczywiscie oberwie mi sie ze sie jeszcze nie kapie i nie biegne do rzyrzaka, no ale coz... :P wczoraj pojechalismy kolo 1920 i doszlismy w mostkach do bunkra....no dobra, ledwo po wyjsciu z mostek podjechal do nas koles fajnym pojazdem. Mianowicie przerobil hipisowski ogorek (pamietacie te takie okragle busy volksagena? takie no kojazace sie z hipisami no :P) i z ogora zostalo tylko podwozie. Na gore dospawal stelaz z rur i wyszlo cos a'la pustynny quad zwiadowczy. Porzadne podwozie z mocnym silnikiem, na gorze lekka konstrukcja tylko po to zeby chronic przed zmiazdzeniem gdy samochod sie wywroci :P Okazalo sie ze to kumpel Zemsty z podstawowki i tak w 9 osob zapierdzielalismy nim 100km/h przez pole ;] (przypominam ze to juz 4 tego typu pojazd transportowy na wypadach:P - raz jechalismy tirem z odkryta naczepa, potem jeppem na majowce i ruskim gazikiem ;]) Jazda byla nadzwyczaj wygodna (siedzialem nad przednia lewa lampa :P przy masce) mieciutko pojazd poruszal sie po terenach. Jak dojechalismy zaczelo sie sprzatanie. Nie to zebym chcial sie chwalic ale zrobilem najwwiecej :/ Niestety wiekszosc osob potraktowala sobie wypad jak biwak. Olali sprzatanie i sie szwedali. Oczyscilismy korytaz (tam to z 1,5 tony piasku saperka przerzucilem) glowne pomieszczenie socjalne i pomieszczenie na  KM MG42 z luka strzelnicza. Na nastepny dzien mielismy wyczyscic kopule (a wlasciwie jej pozostalosci). Okazalo sie ze w kopule w worku lezala gnijaca (wlasciwie parzaca sie na sloncu w gruuubym foliowym worze) glowa dzika:/ smrod byl obrzydliwy. Wynieslismy ja i ludziom sie odechcialo pracowac. Oczyscilem wyjscie ewakuacyjne przesypujac i wciagajac  z soba z wiadrem w reku kolo tony piachu ziemi pruchna i cegiel. Potem znowu zabralismy sie za kopule i znalezlismy 2 worek. W nim juz nie wiadomo co bylo bo tylko ronin zagladnal ale mial tak osrty odskok i odroch wymiotny ze nikt nie chcial wiecej probowac. Walilo jeszcze mocniej niz glowa. byly tam prawdopodobnie wnetrznosci i plyny ustrojowe (gotwany dzik). Popaczkowanego trupka wynieslismy z bunkra i dalej troszke posprzatalismy we 2(!) bo reszcie sie nie chcialo. Odkopalismy studzienke odprowadzajaca wode  i zostawlilismy to zeby przeschlo (z 3-4 tony mokrej ziemi i syfu tam jest) po wysuszeniy bedzie o ponad polowe lzejsze ( oby nie padalo :P). Za tydzien jedziemy i znowu czyscimy. Ja tymczasem zapierdzielam sie kapac i do zaka :P narazie.

lizardlord : :
homework help
27 grudnia 2011, 22:14
bardzo ciekawa strona, wiele przydatnych informacji
naizmer!!!
27 sierpnia 2004, 00:54
chociazby dzisiaj!:P byleby to sprzatnac!:P
[T]
26 sierpnia 2004, 19:43
hehe slyszalem, ze wypad sie udal ;)
Tamten tir to byl tir do przewozenia drzewa:P
Pozatym jeszcze ciagnikiem jechalismy(na pace) do Zelechowa
Pozdrawiam :)
22 sierpnia 2004, 22:05
kamila - to kiedy mam wpasc? :P
naizmeeeeeer;D
17 sierpnia 2004, 01:21
kurde, moglibyscie tak u mnie w pokoju posprzatac a nie w jakis bunkrach, pewnie tez troche takich worow by sie wynioslo:P pozdraaawiam;]
15 sierpnia 2004, 22:59
juck suck! ale bykow narobilem :P Przyklad zmeczenia i spieszenia sie do zaka :P
15 sierpnia 2004, 12:22
hłe hłe hłe:)) takie wypady to są super... kurcze jak ja dawno na bunkrach nie byłam... stare czasy... aż mi sie łeza w oku zakręciła:) pozdrawiam:*
rzyrzaczek:)
15 sierpnia 2004, 10:20
u jakiego wczoraj zaka byles? co Malenstwo?:P seppun[;p

Dodaj komentarz